czwartek, 8 listopada 2018

Spotkanie robocze przed polsko-niemieckimi warsztatami artystycznymi dla młodzieży

Niewiele mam wspólnego ze sztuką: namalowałam w życiu parę obrazków, mam dość określony smak w tej dziedzinie, kilku ulubionych klasyków (Gauguin, Chagall, Munch...). Zajmuję się teorią języka i komunikacji, także w praktyce uczę skutecznej komunikacji. No i przekładam (może tym jestem najbardziej – tłumaczką).



Niedawno okazało się jednak, że pod wieloma względami naprawdę niewiele wiem o sztuce :). Przynajmniej w wymiarze praktycznym – to, co mam na koncie, to kilka lektur (wśród nich może dla mnie najważniejszy tekst o sztuce „O źródle dzieła sztuki” Heideggera, najważniejszy, bo próbuje przejaśnić stosunek sztuki do prawdy jako nieskrytości). Tym ciekawiej było towarzyszyć artystom – jako tłumaczka – w dyskusjach o materiałach potrzebnych do wykonania linorytów, drzeworytów… Dawno tak dużo się w tak krótkim czasie nie dowiedziałam :)

Hubertus, Tanja, Ela i ja w czasie pierwszego spotkania roboczego



To towarzyszenie ludziom sztuki miało miejsce w kontekście planowanego wydarzenia, które mieści się w formule dialogu. I to już jest, jak najbardziej, moja domena. Od jakiegoś czasu w horyzoncie moich działań pojawia się bowiem „dialog” (filozofia dialogu, podręcznik do historii pisany w dialogu przez autorów polskich i niemieckich, kontakt z pewnym indologiem, który bada indyjską filozofię dialogu). 

Hubertus, Tanja i Bernd w czasie spotkania w ratuszu
 


15 i 16 października gościliśmy w Chojnicach trójkę osób, które zaangażowały się w przygotowanie niemiecko-polskich warsztatów plastycznych dla młodzieży stąd i z Emsdetten – miasta partnerskiego Chojnic. W spotkaniach roboczych uczestniczyli Hubertus Jelkmann (artysta i nauczyciel sztuki), Tanja Holthaus (nauczycielka), Bernd Lohmann (ze Stowarzyszenia Partnerstwa Miast w Emsdetten), Ela Jakubowska (artystka i animatorka zajęć plastycznych, Fundacja Inspiria), Radek Krajewicz (dyrektor Centrum Kultury w Chojnicach) i ja (Fundacja Zarzewie).



Warsztaty mają się odbyć w Chojnicach, w kwietniu 2019 r. Chcemy, żeby młodzi ludzie wspólnie wykonali kilka prac, które przedstawią Chojnice. I żeby się spotkali, poznali, pobyli ze sobą… 

Kamienica na rogu Dworcowej i Alei Brzozowej
 


Wymyśliłam i zrealizowałam projekt „Moje miejsce we wszechświecie”, przeprowadzony w Człuchowie i w Lichnowach k. Chojnic. Ten projekt to jest jednak coś zasadniczo innego – ze względu na poziom artystyczny, który zapowiada się wysoko, i ze względu na międzynarodową formułę :)



Hubertus Jelkmann, który wcześniej znał i rysował Chojnice tylko ze zdjęć, powiedział, kiedy stanął w mieście: „Tak sobie tego nie wyobrażałem, wszystko jest o wiele większe, jest bardziej miejsko”. Później jeszcze dziwił się, także przy mnie, że Chojnice mają mniej więcej tylu mieszkańców, co Emsdetten. Bo są tu akcenty naprawdę wielkomiejskie, są ślady dawnej wielokulturowości miasta…

Kamienica przy Piłsudskiego


Ciekawą rzeczą było dla mnie obserwować Hubertusa, który ogląda miasto. Rzadko się widzi takie oglądanie. Wydawało się, że chce zajrzeć, a może nawet zagląda pod powierzchnię rzeczy albo że rzeczy same go zagadują, przemawiają do niego. Znam jeszcze tylko jednego człowieka, który – inaczej – zagląda pod powierzchnię rzeczy.



Spotkanie było bardzo owocne, otworzyły się ciekawe perspektywy. Udało nam się wspólnie przyjąć ramową koncepcję warsztatów (co do techniki wykonania prac podążyliśmy za jedną z propozycji Hubertusa) i ustalić, co będzie konieczne do zrobienia wcześniej (np. oswojenie młodzieży, która ma wziąć udział w warsztatach, z technikami pracy, które będą stosowane). Dzięki Eli udało się nam ustalić, co zrobić, żeby nie przytłoczyła nas presja wytworzenia określonych rezultatów, żeby nie utracić wymiaru spotkania. Bardzo otwarcie, ale i dojrzale (tzn. przyjmując wiele, ale wskazując też na ograniczenia) do naszego przedsięwzięcia podszedł Radek – naprawdę właściwy człowiek na właściwym miejscu :). Tanja i ja zgodziłyśmy się co do tego, że nie można dzieci przytłoczyć historią miejsca; byłam pod dużym wrażeniem jej świadomości pedagogicznej. Z takim teamem naprawdę chce się coś robić.

Spotkanie w pracowni plastycznej Centrum Kultury
Dla mnie osobiście ważnym doświadczeniem było doświadczenie mediatorki, tzn. kogoś, kto jest pomiędzy tymi, którzy chcą coś zrobić razem (zrobić to tak, żeby łączyć, być mostem, a nie dzielić) – nie tylko jako tłumaczki. Najbardziej cieszy mnie jednak otwartość, jaką umieliśmy okazać, i uważność, z jaką potrafiliśmy siebie słuchać.



Miłym akcentem wieńczącym była kolacja, na którą zaprosili nas przedstawiciele Urzędu Miasta w Chojnicach: Asia Gappa i Robert Wajlonis. Asia zadbała także o pokazanie gościom miasta od strony inwestycji i historii.

Hubertus i Tanja z Asią Gappą, Marleną Pawlak (konserwator zabytków) i Andrzejem Ciemińskim (miejskim architektem)
Po wyjeździe przyjaciół z Niemiec rozpoczęły się w Chojnicach Dni Tischnerowskie. Napiszę o nich osobno. Tu jednak, już teraz nawiązując do nich, przywołam słowa Tischnera (choć przypomina się też Stachura): „Dla każdego jest miejsce pod słońcem. Aby się porozumieć, wystarczy zrozumieć. Aby zrozumieć, potrzeba trochę dobrej woli i chwili czasu. Zdumiewające jest jednak to, że tego niewiele brakuje.” Tak, brakuje niemal wciąż i niemal na każdym kroku. Nie zabrakło podczas naszych spotkań :)



Dziękuję wszystkim jego uczestnikom.




Wszystkie zamieszczone tu zdjęcia zrobił Bernd Lohmann; dziękuję za możliwość ich udostępnienia. Tu można przeczytać relację ze spotkania zamieszczoną na stronie Stowarzyszenia Partnerstwa Miast z Emsdetten.



Dziękuję też Ani Sundsteigen za przetłumaczenie tego tekstu na angielski.

***

I do not have much in common with art: in my life I have painted a few pictures, I have specific taste in this field, several favorite classics (Gauguin, Chagall, Munch ...).

I deal with the theory of language and communication, I also teach effective communication in practice. Well, I also translate (and maybe that is who I am the most - a translator).



Recently, however, it turned out that I really do not know that much about art :). At least in the practical dimension - what I have in my account is a few readings

(among them, the most important text for me about the art "The origin of the Work of Art" by

Heidegger - the most important one, because it tries to clear the relationship between art and truth as unconcealment [Unverborgenheit]). So it was even more interesting to accompany the artists - as a translator - in discussions about materials needed to make linocuts, woodcuts ... It is been a while since I have learnt that much in such a short time. :)



This accompanying people of art took place in the context of the planned event, within the dialogue formula. And that is eventually my domain. For some time now, in the horizon of my actions appears “a dialogue" (philosophy of dialogue, history handbook written in a form of a dialogue by Polish and German authors, contact with an indologist who researches the Indian philosophy of a dialogue).



Recently (15/16th October) we hosted in Chojnice three guests who were involved in

preparation of German-Polish art workshops for young people of Chojnice and Emsdetten - the twin city of Chojnice. In working meetings participated: Hubertus Jelkmann (an artist and an art teacher), Tanja Holthaus (a teacher), Bernd Lohmann (from the Association of Towns Partnerships in Emsdetten), Ela Jakubowska (an artist and an animator of an art classes, Inspiria Foundation), Radek Krajewicz (a director of the Cultural Center in Chojnice) and me (Zarzewie Foundation).



The workshops are to take place in Chojnice, in April 2019. The goal of the event is to get Polish and German young people together and to perform some works that present Chojnice. But we also want them to simply meet each other, to stay with each other …



In the past I invented and carried out the project "My place in the universe" in

Człuchów and in Lichnowy near Chojnice. This project, however, is something fundamentally different - due to the artistic level that promises to be high, and because of its international formula :)



Hubertus Jelkmann, who previously knew and drew Chojnice only from photographs, said

when he stood in the city: "I did not imagine it, everything is so much bigger,

it's more urban." Later he seemed surprised that Chojnice had more or less as many inhabitants as Emsdetten. There are indeed the big city accents here and traces of the former multiculturalism of the town …



It was an interesting experience for me to observe Hubertus, when he was sightseeing the town. Rarely one can see such a sightseeing. It seemed like he wanted to look, and maybe even looked under the surface of things, or that things themselves talk to him, speak to him. Previously I knew yet only one man who looks under the surface of things like that.

The meeting was very fruitful, interesting perspectives were opened. We managed to

jointly adopt the framework concept of the workshops (as to the technique of carrying out the works we followed one of Hubertus' proposals). We also decided what is necessary to be done earlier (ex.: to familiarize young people, who are to take part in workshops, with the technics of the work that will be used). Thanks to Ela, we were able to determine what to do, not to we get overwhelmed by the pressure of producing certain results, not to lose the dimension of the meeting. Very openly, but also mature (i.e., opening the space for our actions, but also pointing to the limitations) Radek approached our undertaking - really the right man in the right place :). Tanja and I agreed that we shall not let children to get overwhelmed with the history of the place; I was very impressed with her pedagogical awareness. With such a team, you really want to do something.



For me personally the experience of a mediator (so my role was not simply to be a translator), i.e. someone, who is between those who want to do something together (to do something to connect, to build a bridge, instead of dividing), was very important. What pleases me the most is the openness, we could show one to another as well as the mindfulness with which we could listen to each other.



A nice highlight of the event was a dinner we got invited for by the representatives of the

City Hall in Chojnice: Asia Gappa and Robert Wajlonis. Moreover Asia took care of showing the city from the investment and the historical side to our guests.



After the departure of our German friends, the Tischner Days began in Chojnice.

I will write about them separately. Here, however, referring to them now, I will call for words of Tischner (though Stachura is also reminded): "There is a place for everyone under the sun. In order to communicate, it is enough to understand. To understand, some good will is needed and a moment of time. It is amazing, however, that this not much is still missing." Yes, missing almost all the time and almost everywhere. But it was not missed during our meeting :)



I would like to thank to all its participants.



All the presented photographs were taken by Bernd Lohmann. I am grateful for being able to use them. Here you can read the report from the meeting that was published on the website of Partnership of the Cities Society from Emsdetten.



And I thank Ania Aundsteigen for the English translation of this text.

(ed)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz