W Lichnowach koło Chojnic dzieci próbowały wyjaśniać, co to znaczy, że coś jest zwykłe i niezwykłe. Jak zawsze mnie przy tym zaskakując - nie ma zajęć z dziećmi, na których bym się czegoś nie nauczyła.
Dzieci bez najmniejszego problemu wyjaśniły, że to, że coś jest zwykłe albo niezwykłe, zależy od różnych uwarunkowań. Np. od czasu, w którym żyjemy. Bo - jak sprawę ujął Dawid (zerówkowicz) - w dwudziestym szóstym roku naszej ery komputer byłby czymś niezwykłym, a dla nas jest zupełnie zwykły. Maja wytłumaczyła, że zwykłe jest to, co wszyscy wiedzą. Czego brakuje temu wytłumaczeniu?
Przeczytaliśmy też mój ulubiony fragment książki E. J. Grocha z ilustracjami L. Pavlova pt. "Łazik i Klara" (wyd. Replika 2006):
"Łaziku - powiedziała Klara - świat jest pełen czarodziejskich sztuczek.
Tylko popatrz.
Łazik i Klara usiedli przed domem.
I patrzyli na świat wokół nich.
Na trawę, która rosła sama z siebie. Na kwiaty, które pachniały nie wiedzieć czemu. Na rzeczkę, która płynęła, mimo że nikt jej nie popędzał. Na olbrzymie słońce ponad nimi, którego nikt nie musiał podtrzymywać, żeby nie spadło..."
Na koniec zgodziliśmy się, że słońce (o którym przecież prawie wszystko wiemy, ale jak by się zastanowić, to jednak dlaczego nie spada?), trawa, rzeki są zwykłe i niezwykłe. I komputery (jak one właściwie działają i dlaczego wynaleziono je dopiero tak niedawno?). I to, że rośniemy, wydajemy owoce (dobre i złe, bo coś w świecie powodujemy), jak drzewa...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz