poniedziałek, 23 marca 2020

Max Scheler o zabawie

Ostatnio bardzo intensywnie przepracowuję myślowo różne aspekty bycia dzieckiem i towarzyszenia dzieciom w dorastaniu. Splata się to z niemal równie intensywnym namysłem nad związkiem ludzkiej tożsamości i relacji międzyludzkich.


W związku z dziećmi u Schelera ("Istota i formy sympatii", bardzo pożyteczna książka dla każdego, kto ma do czynienia z relacjami) znalazłam taki fragment o zabawie:

"[...] w dziecięcej zabawie, dalej, w przypadku, kiedy dziecko jest widzem w teatrze [...], mamy [...] do czynienia z sytuacją znacznie się różniącą od analogicznych przypadków, w których dorosły gra lub estetycznie się wczuwa [w aktorów - dopowiedzenie ED]. To, co u dorosłego jest wczuciem, tam jest identyfikacją [odczuciem jedności]; to, co u dorosłego jest grą, tam jest czymś serio, a przynajmniej chwilową rzeczywistością. [...] Indywidualna samoświadomość jest w dziecięcym życiu psychicznym jeszcze zbyt ruchoma [labilna] i niespójna, aby oparła się dziecięcemu, [...] ekstatycznemu oddaniu obcej [...] istocie. Gdy mała dziewczynka bawi się w mamę swojej lalki, to odgrywanie roli, tzn. takie działanie, jak gdyby była mamą, istnieje tylko dla widza dorosłego. Samo dziecko w chwili zabawy czuje się (zgodnie ze wzorem własnej matki w stosunku do siebie) całkowicie zjednoczone z mamą [...], a lalkę jednoczy z samym sobą. Dlatego łatwo reaguje także jako widz teatralny, zupełnie inaczej niż dorosły".

Max Scheler (1874-1928) był fenomenologiem monachijskim, zajmującym się zagadnieniami praktycznymi, m.in. współodczuwaniem, miłością, wolnością i religijnością człowieka.

[Przekład zasadniczo jest w polskiego wydania książki, autorstwa Adama Węgrzeckiego, ale trochę go pozmieniałam, częściowo żeby był bardziej czytelny. Podstawowa różnica tu ta, że Węgrzecki tłumaczy tu "Spiel" jako "gra", a ja jako "zabawa"; obie wersje są ogólnie dopuszczalne. W wydaniu PWN z 1980 r. to są ss. 45-46].

Scheler pisze (powtórzmy): "To, co u dorosłego jest wczuciem, tam jest identyfikacją [odczuciem jedności]; to, co u dorosłego jest grą, tam jest czymś serio, a przynajmniej chwilową rzeczywistością".
Obserwowałam i obserwuję, jak ważną dla dzieci rzeczą jest podkreślenie, że to, co robią w trakcie zabawy, jest na serio ("naprawdę"). I jak się burzą, kiedy mówimy im, że to tylko zabawa.

Inną ważną postacią, która te zagadnienia umieściła w centrum swoich badań, był Donald Winnicott.

[ed]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz