środa, 14 czerwca 2017
Andrzej Georgiew: "Przez cały czas to samo zdjęcie"
Oto portret Moniki Górskiej zrobione przez Andrzeja Georgiewa.
W Krakowie w ramach Miesiąca Fotografii prezentowana jest wystawa zdjęć Andrzeja Georgiewa. Andrzej związany był z fotografami skupionymi na przełomie wieków wokół Latarnika. Pewnej jesieni udało im się doprowadzić do tego, że przez miesiąc na Pałacu Kultury w Warszawie wisiały cztery gigantyczne reprodukcje czarno-białych fotografii.
Nie będę się siliła na pisanie o jego twórczości ani na wspomnienia. Inni zrobili to lepiej. Tu można przeczytać.
Dlatego powiem tylko coś zupełnie od siebie. Kiedy Tomek pokazał mi informację o wystawie zdjęć Andrzeja i przeczytałam: "W centrum zainteresowania Georgiewa znajdowała się przede wszystkim ludzka twarz. „Przez cały czas zdaje mi się, że robię to samo zdjęcie” – mówił. Wielokrotnie wracał do tych samych postaci, próbując wyrwać tę „obecność” z czasu i upamiętnić ją." po raz nie wiadomo który pomyślałam, że Andrzej był kolejnym człowiekiem na naszej drodze, który próbował zbliżyć się do Tajemnicy. Jemu udało się zachować dla Niej szacunek.
Marcin Świetlicki powiedział o nim: "Opowiadał, że odziedziczył w Bułgarii górę, w którą biją pioruny. Kiedy widziałem go po raz ostatni, zabrał mnie na jakieś warszawskie podwórko, długo patrzył na mnie przez obiektyw i zrezygnował, nie zrobił żadnego zdjęcia. [...] Miał własną górę, w którą biją pioruny, i potrafił zrezygnować" (cyt. za katalogiem wystawy Andrzej Georgiew Warstwy. Layers, Warszawa 2017).
W Krakowie 16 czerwca w rozmowie o nim i jego twórczości wezmą udział Karolina Puchała-Rojek, Jędrzej Sokołowski, Juliusz Sokołowski i Tomek Drzazgowski.
(ed)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz